Świat wokół mnie wie czego chce i radzi mi nie raz.
Plan jakiś zrób,
zrób nie na ślub,
jakiś pomysł na życie mieć czas.
Wypiłam kawki,
wstrzeliłam garb z niejednym panem stop.
Im lepszy pan,
co do mnie miał plan,
tym ja szybciej zmykałam,
bo
moje serce to jest muzyk,
który związał z orkiestry,
bo nie z każdym lubię grać.
Żaden maestro nie potrafi rady dać.
Moje serce to jest muzyk improwizujący,
co ma własny styl i rytm,
ale gdy gorąco kocha, wtedy w krajach nikt.
Krąg ludzi moc, *** co noc nad samotnością spą.
Gęściej od gwiazd,
pośrodku złych miast,
ludzkie serca samotne się zgrzą.
A mnie wciąż gna każdego dnia,
na skrót przez drogi złe.
Za szansą mą,
za kimś miłym,
kto wreszcie pojmie,
zrozumie to, że
moje serce to jest muzyk,
który związał z orkiestry,
bo nie z każdym lubię grać.
Żaden maestro nie potrafi rady dać.
Moje serce to jest muzyk improwizujący,
co ma własny styl i rytm,
ale gdy gorąco kocha, wtedy w krajach nikt.
Moje serce to jest muzyk,
który związał z orkiestry,
bo nie z każdym lubię grać.
Żaden maestro nie potrafi rady dać.
Moje serce to jest muzyk improwizujący,
co ma własny styl i rytm,
ale gdy gorąco kocha, wtedy w krajach nikt.
Moje serce to jest muzyk,
który związał z orkiestry,
bo nie z każdym lubię grać.
Moje serce to jest muzyk improwizujący,
co ma własny styl i rytm,
ale gdy
gorąco kocha,
wtedy w krajach nikt.