Czy to świt, czy to mrok,
przez okrągły rok
Lepia we mnie wzrok,
mój stuokienny blok
Uż w oczu stąd
wszystko mnie wie,
a ja czuję, że coś zrobić muszę
Żeby zwiać ciec wraz,
choć na krótki czas
Żeby prysnąć stąd na dawnych marzeń ląd
Jak owocomiąż,
tak się wryć swój los Jakiś tak mi wciąż powtarza głos
Siadaj na miotłę i wiej, tam gdzie zmartwień
mniej Śmiało leć,
gdzie można szczęście na własność mieć
Siadaj na miotłę i wio,
niech na ziemi
plotkarzy chór Za tobą wznosi wzrok do chmur
Siostro ma
która łez,
nie potrafisz kryć Omotana naprzez,
twych trosk pajęczą nić
Siostro szara tak,
zabiegana tak,
której ciepła brak
I brak czułości,
uwierz mi,
gdzieś jest świat,
co ma inny rytm Świat,
którego ci odebrać nie śmie nikt
Tam napotkasz moc
sympatycznych wiedźm,
więc nie czekaj i co ku tam leć
Siadaj na miotłę i wiej,
tam gdzie zmartwień mniej
Śmiało leć, gdzie można
szczęście na własność mieć
Siadaj na miotłę i wio,
niech na ziemi
plotkarzy chór
Za tobą
wznosi wzrok do chmur
Siadaj na miotłę i wiej,
tam gdzie zmartwień mniej
Śmiało leć, gdzie można
szczęście na własność mieć
Siadaj na miotłę i wio,
niech na ziemi
plotkarzy chór
Za tobą wznosi wzrok
do chmur