Przed pokoju wisi mgła,
nie do powiedzianek sprawa
Ja duszę się,
gdzie ty jesteś, gdzie?
Nic mi nie smakuje już, ci szatnie jak ostry nóż
A ja pytam się,
gdzie ty jesteś, gdzie?
Wróć,
proszę wróć
Wracaj już,
wracaj już
Wróć,
na każdą porę roku mam dla nas inny pokój w duszy
Z windą aż na dach
Wróć,
ja każdą kulę szary dni swego ciała powyciągam
Przy mnie będziesz żyła, będziesz żyła
W przejściu radle leży cienie tego,
co od ciebie chcę
Jak z nim kochać się?
Gdzie ty jesteś, gdzie?
Z domu nie wychodzę, bo sąsiad z domu samo zło
Denerwujesz mnie,
gdzie ty jesteś, ej?
Wróć,
proszę wróć
Wracaj już,
wracaj już
Wybacz, kiedy czasem tak skutecznie ranie, wiem,
znam się na tym
Siedzę teraz w oknie,
złe, zutkane spodnie mam Szukam nas
Wróć,
na każdą porę roku mam dla nas inny pokój w duszy Z windą aż na dach
Wróć,
ja każdą kulę szary dni swego ciała powyciągam
Przy mnie będziesz żyła, będziesz żyła
No dobra, ja myślę, że już jest