Potrzebujesz nas w skromnym szyku nazw
Oczekując aż szmer rozrusza gwar i powtórzy się
Zapętlając krąg docierając tam gdzie nie dotarł żaden błąd
Gdy powraca strach spoglądamy niepewnie wstecz
Czy wystarczy sił by przed niczym nie cofać się?
I jednym ruchem spraw bym mógł naprawiać
świat Dostrzegam błędy i oddalam gniew
To nie jest czas by tak bezczynnie
stać Unieśmy się ocal wyresztki wnet
Gdy czegoś bardzo chcesz nie poddawać się Nie bój się kolejnych zmian
Jeśli bardzo chcesz zmienisz życia sens Nie,
nie poddawać się,
sprawiaj wyższy cel
Chcesz wciąż dotrzeć tam skąd nie wraca się
Obciążając mysł wiodąc bacznie prym
Bez uścisków i pożegnalnych słów
Mamy sygnał by znów wywołać cud
Gdy powraca strach
spoglądamy niepewnie wstecz
Czy wystarczy sił by przed niczym nie cofać się?
I jednym ruchem spraw bym mógł naprawiać świat
Dostrzegam błędy i oddalam gniew
To nie jest czas by tak bezczynnie stać
Unieśmy się ocal wyresztki wnet
Gdy czegoś bardzo chcesz nie poddawać się Nie bój się kolejnych zmian
Jeśli bardzo chcesz zmienisz życia sens Nie,
nie poddawać się,
sprawiaj wyższy cel
Nastał czas ważnych zmian już nieodwracalnych
Mówią nam
aby wstać i żyć tak jak dawniej
Gdy czegoś bardzo chcesz nie poddawać się Nie bój się kolejnych zmian
Jeśli bardzo chcesz zmienisz życia sens Nie,
nie poddawać się,
sprawiaj wyższy cel