Mówiłeś, że miłości nigdy nie znajdę już
I chciałeś podbudować ego, wbijając nóż
Potrafiłeś idealnie to robić,
kochałaś się znęcać na różne sposoby
Moje szczęście Cię najbardziej zaboli
Ciekawe co powiesz o planie moim
Chcę byś wpadł na nas choć raz
Zobaczę mnie z nim i z bladu
Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
Chcę byś wpadł na nas choć raz
Zobaczę mnie z nim i z bladu
Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
To Ty jak się tam nerwujesz,
napływa do głowy krew
Proszę tylko się opanuj,
jeśli możesz nie rób z tym
Przecież nie jesteśmy razem,
nie masz prawa złościć się
Patrz jak z nim teraz dobrze mi jest
Patrz jak on mnie rozśmiesza do łez
Widzisz już nie potrzebuję Cię
I już nigdy nie będziesz mnie mieć
Nie, nie, nie, nie będziesz mnie mieć
Chcę byś wpadł na nas choć raz
Zobaczę mnie z nim i z bladu
Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
Chcę byś wpadł na nas choć raz Zobaczę mnie
z nim i z bladu Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Byś pragnął mnie tak
Mam ochotę się oddzięczyć za Twoje piękne gesty,
za Twoje puste słowa,
za Twoje głupie teksty
Mam ochotę się odwdzięczyć za psychiczne problemy,
za wrydne komplementy,
za wmówione kompleksy
Chcę byś wpadł na nas choć raz Zobaczę mnie z nim i z bladu
Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
Chcę byś wpadł na nas choć raz Zobaczę mnie
z nim i z bladu Chcę widzieć zazdrosną twarz,
byś pragnął mnie tak
Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Byś pragnął mnie tak
Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Jak dawniej,
dawniej,
dawniej Byś pragnął mnie tak