Ja, Blacha, 2-1-1-5, bra, bra, a, Supreme
Zaczynam żyć, gdy zapadasz wrok, gdy zapadasz wrok, gdy zapadasz wrok, wtedy gdy śpisz
Zaczynam żyć, gdy zapadasz wrok, gdy zapadasz wrok, gdy zapadasz wrok, wtedy gdy śpisz
Blacha, łapę za mikrofon tych chuja kuleczki, nie wiem kto jest prezydentem Polski
Wiem jak z palca strzelić, jej na pierwszej rance ściągam kabaretki
Ty zestresowany wącasz kurwa kabareci, boisz się o stradę? O tak, to jest twój strach
I nie daj spokoju, aż ledwo zostajesz brzyska, nie znam historii, pisowni do ciebie wkurty
Ty raczysz, że jesteś FBM-ką, gdy czekasz na wózka, szlugi zdrowiu szkodzą, mówisz mi to po co
Przecież widzę na obrazkach, nie jestem idiotą, nie internerem, nie świadczy zagraniczne wojsko
I konflikty polityczne, które zakonują
łączą się wojną
Zaczynam żyć, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, wtedy gdy śpisz
Zaczynam żyć, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, wtedy gdy śpisz
Jak Alladin zapierdala, AMG świnie patrzą się, ty rachunek szmulą płacisz ze paraf
Nie ma sensu na wpadki, jaka ciąża, bierz tabletkę, w tym czasie ty pchasz wózek kurwa z nie swoim dzieckiem
Cały czas na fazie, studia znam, tylko kolek w pącz, oddała tobie matura
Jeszcze rodzicom blacha, czekam na hachmeta, zsiądzie pieniądz
Robisz go w kilka lat, marnując czas, ciężko nie bior
Osiem lat przedłużone prawo jazdy, za wpierdalanie pracowałem przez rok na same mandaty
Odbijam się od nabrał, daj spokój sierwo, odbijać się od spraw, sam znać drogę pewną
Zaczynam żyć, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, wtedy gdy śpisz
Zaczynam żyć, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, gdy zapadasz w rok, wtedy gdy śpisz
Zaczynam żyć, gdy zapadasz w rok, wtedy gdy śpisz