Chęci i tak zasną
Już dawno po siódmej
Spływa po poduszce mój ból
Ból
Zwijam w kłębek myśli
Do smutku przekudę
Słowa takie kruche, bo brakuje tchu
Ból
Ja nie wyjdę przed szereg mnie W twoich oczach obleję test
Spadnie bajek ty
Czy tu szczęście dostanę?
Ile świat ma dostanie?
Jak osobie poradzę?
A ty dalej kłam, a ty dalej kłam, kłam, kłam
Słowa zostawią rany A kobietę pozwalmy
Sensu nie ma w tym olej Dalej sobie kłam,
dalej sobie kłam,
kłam,
kłam
Oczy tak jak szkielka
Uśmiech mój sam plony
Chociaż uciec zechciałaby Może coś mnie zaskoczy
Ja
nie wyjdę przed szereg mnie W twoich oczach obleję test
Spadnie bajek ty
Czy tu szczęście dostanę?
Ile świat ma dostanie?
Jak osobie poradzę?
A ty dalej kłam, a ty dalej kłam, kłam, kłam
Słowa zostawią rany A kobietę pozwalmy
Sensu nie ma w tym olej Dalej sobie kłam,
dalej sobie kłam,
kłam,
kłam
Czy tu szczęście dostanę?
Ile świat ma dostanie?
Jak osobie poradzę?
A ty dalej kłam, a ty dalej kłam, kłam, kłam
Słowa zostawią rany A kobietę pozwalmy
Sensu nie ma w tym olej Dalej sobie kłam,
dalej sobie kłam,
kłam,
kłam