Kolejne kwiatki wyrastają po zimieTe pizdy co zasiano by oddali rodzinęŚciecunek budzi u mnie to co sierio świadczy o sileWaluty znowu obracają, bo obawy w trocinęJestem kreatorem, to nie przypadki losoweNie boisz się mnie, boisz się prawdy o sobieZmawulę je jak kran, te głoski, trzeba jeść broskiBam digi bam, taki był plan boskiŻycie miewa dla mnie przebieg sinusoidalnyUważaj by cię nie rozjebały powroty karmySumienie to mój kodeks karny, język interplanetarnyBliżej mi do flory oraz faunyPuszcza los wykonując ruchy typu abstraktWszystko na wspak, działa to jak fast trackMoże to skun, może teoria strunTo skomplikowany wzór, tylko oddal zoomZoom, zoom, zoom, zoomMoja aptyka i flash ma chmura duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomZoom in, zoom outMoje ruchy duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomMoja aptyka i flash ma chmura duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomZoom in, zoom outMoje ruchy duży deszczRobię, robię, robięRobię zoom, zoomA ty nie walpucy, pilnuj swoich sum, sumŻycia zagubiony sens, spotkam sun, sunTu pomiędzy wodą, a lądem jak monsunJeszcze nie myślę o końcu, myślę o matce i ojcuEcha mego wojsu, zostawię potomstwuDzięki Bogu nad głową mam znów wielki błękitA każde moje słowo jego przedłużeniem rękiZiemia się kręci, ptak zjadę owadaJak kreuję nowych mistrzów, jak bym trzymał padaJak zbadam, to tylko po to, żeby się wznieśćA jak bragaTo tylko po to, żeby się zjeśćOddechy, dodechy, zawsze loty wysokieDlatego oddechy zawsze biorę głębokieTo moje cechy, ich nie widać gołym okiemŚwiadomość jest moim glokiemBraceZoom, zoom, zoom, zoomMoja aptyka i flesh mała, chmura duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomZoom in, zoom outMoje ruchy duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomMoja aptyka i flesh mała, chmura duży deszczRobię, robię, robięZoom, zoom, zoom, zoomZoom in, zoom outMoje ruchy duży deszczRobię, robię, robię