Nie będę kryzł, ale możesz się dbać.
Nie strzelę pierwszy, ale umiem w to grać.
Nie będę czyjś, a już na pewno twój.
Nie będę kaził, wadził, sadził się, tlum.
Ja będę sobą, bo też miałem na rękach zło.
Miałem to,
wybrałem lepsze, co było mi dane przez lód.
Nie mów, że nie chcę.
Wszędzie strzały, ale nic się nie stało mi.
Nie robię nic, czego nie chciałby Bóg.
Gorączka złota nie omota mi już.
Nie lubię blizn, które po Tobie mam.
Nakrywa duszy, kapeluszy mój kan.
Ja będę sobą, bo też miałem na rękach zło.
Miałem to,
wybrałem lepsze, co było mi dane przez lód.
Nie mów, że nie chcę.
Wszędzie strzały, ale nic się nie stało mi.
Wszędzie strzały, ale nic.
Choć kusi samotny raj, dzikie stepy, dziki kraj.
Zostanę tu zbudowany ze snów.
Nazwij mnie, zawołaj głośno,
znów.
Wszędzie strzały, ale nic się nie stało mi.
Wszędzie strzały, ale nic.
Zew klin.
Zew klin.
Zew klin.
Dla tych, które są podórmi,
ja mam tera.
Zew klin.