Wszyscy Polacy,
to miliony ludzi tu, obojętni wciąż tacy,
wybudzić czasie ze snu.
Za duży nasz odsetek, w ich teatrze marionetek,
kiedy słowa pusto mają treść.
My nie dajmy się zwierść,
nie usłyszysz tego na antenie.
Nie pomoże nastawienie.
Są płotki, są wieloryby, gruszki na wierzbie,
my wciąż to wierzymy.
Kapitanie prowadź,
nawet nas,
ludzi można zaprogramować.
Otwórz oczy tam, gdzie trzeba,
uwagę zwróć, choć najłatwiej bywa nieraz.
Za stadem pójść,
nie wiem czy w ogóle już wybór mam,
gdy na siebie ktoś samego nie ma wpływu.
Sam w kółko to samo obiecują nam,
to na ziemi planeta mał.
Wszyscy Polacy,
to miliony ludzi tu, obojętni wciąż tacy,
wybudzić czasie ze snu.
Za duży nasz odsetek,
w ich teatrze marionetek,
kiedy słowa pusto mają treść.
My nie dajmy się zwierść.
Urząd jak traktują,
w głowie się nie mieści,
ciągle do nas mówią, lecz nie przekazują treści.
Powiedz mi ile są warte słowa,
te bez pokrycia,
czy stan błąd na ważniejszy ich jest.
Pod jakości życia,
otwórz oczy tam, gdzie trzeba,
uwagę zwróć, choć najłatwiej bywa nieraz.
Za stadem pójść,
nie wiem czy w ogóle już wybór mam,
gdy na siebie ktoś samego nie ma wpływu.
Sam w kółko to samo obiecują nam,
to na ziemi planeta mał.
Wszyscy Polacy,
to miliony ludzi tu, obojętni wciąż tacy,
wybudzić czasie ze snu.
Za duży nasz odsetek,
w ich teatrze marionetek,
kiedy słowa pusto mają treść.
My nie dajmy się zwierść.
Wszyscy Polacy,
to miliony ludzi tu, obojętni wciąż tacy,
wybudzić czasie ze snu.
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật