Znowu ten czas nastał
Ciepło bliskich, no i zapach ciasta
Przy światłach choinki czekamy aż wyjdzie gwiazdka
Wiejmy bałwany w zaspach
Zimnych jak Alaska, cały dzień dziś w klapkach
Kolejny rok, znowu to samo
Ledwo wstałem, jest już szaro
Te piosenki też te same
Już wszystkie znam na pamięć Wszystko czego chcę to być sam w domu
Mam dość parszu i życzeń i zapachu cynamonu
Kiedyś nie lubiłam świąt,
już nie wracam do tych czasów
Odkąd mogę spędzać je wśród najbliższych mi przyjaciół
Między nami nie ma chłodni w taki dzień jak dzisiaj
I życzymy sobie dobrze, taki mamy zwyczaj
Ej, idą święta
Razem szukamy pierwszej gwiazdy,
na nie zbyt do pamiętać
Myślę, liczę tylko to, że mamy siebie
Znowu te święta
Nie wychodzę z łóżka, dzisiaj ja i podłóżka
Wolę nie pamiętać
Nie wiem, jak to mówić
Od rana gra kolęda, pod stopami pudełka mam
Nie mam leka ani ciastek,
no bo wszystkie zjadłem
Nie ma drzewka ani gwiazdek, znowu je ukradłem
Wyłączyłem wczoraj budzik w nocy rudokwobili
I uciekam z prezentami, nikt mnie nie dogoni
Chodź, ciągle obrażony
Popadzie jak spędzać wieczer,
chyba jesteś w tym zielony
Mamy w ciepłych domach miejsca i atmosferę,
tu już jest wiele
Czy jesteś spięty,
czy chcesz dostać te prezenty?
Zamiast tych prezentów wolę dziś dostać przelewy
Że rozmawiam z nikim,
chcę stać w domu tak jak Kevin
Nie chcę dylić się okładkiem,
jeszcze ktoś mnie czymś zarazi
Jest tak zimno,
chyba wolę bus na Bali,
gdzieś na plaży
Idą święta,
czasem szukamy pierwszej gwiazdy na niebie,
co pamiętać?
Dzisiaj się liczy tylko to, że mamy siebie
Znowu te święta,
nie wychodzę z łóżka,
dzisiaj ja i podłóżka Wolę nie pamiętać,
od rana gra kolęda, pod stopami pudełka mam