KONIECDobrze, że mieliśmy siebieWpierw krew, potem zyPotem seks, noc i tyWpierw mówisz do mnie dziśA potem niemy krzykGdzieś w oddali, siedzisz sama znowu wieczoramiWiem, że to na nic, ale tak jak ciebie mnie też to raniNie poukładani, to co między nami, to coś między namiMy nie rozczytani, gdzieś między wieszamiPotrzebuję dzieja, hasła do wi-fiKiedy gaz do światła chciałbyśZ tobą się połączyćPosklejana taśma i znów urwany filmSygnał głupie w piastach, gdy szukam cię po nocyPotrzebuję dzieja, hasła do wi-fiKiedy gaz do światła chciałbyśZ tobą się połączyćPosklejana taśma i znów urwany filmSygnał głupie w piastach, gdy szukam cię po nocyWiem jak smakuje wolnośćGdy chcesz urwać się gdzieś stądKiedy chcesz w końcu na prostą wyjść, a krzyżuje drogi przeszłośćChcesz odciąć się grubą kreską, kiedy już wszystko ci jednoKiedy zasypiasz z euforią, a potem budzisz się z depresjąWłody fifi, potrzebuję cię jak hasła do wi-fiWłody fifi, pokochałeś mi, gdy byłem nikimByłem w rozsypce jak puzzlePo rozrzucanych dziś pokrętach świataByłem w rozsypce jak puzzleZ tobą udało się mnie poukładaćGdzieś w oddali, gdzieś w odpadkuSiedzisz sama znowu wieczoramiWiem, że to na nic, ale tak jak ciebie mnie też to raniNiepoukładani, to co między nami, to coś między namiMy nierozczytani, gdzieś między wierszamiPotrzebuję cię jak hasła do wi-fiKiedy gazną światła, chciałbym z tobą się połączyćPosklejana taśma i znów urwany filmSygnał głupie w piastach, gdy szukam cię po nocyPotrzebuję cię jak hasła do wi-fiKiedy gazną światła, chciałbym z tobą się połączyćPosklejana taśma i znów urwany filmSygnał głupie w piastach, gdy szukam cię po nocy