Wódkę proszę.
Albo nie, dwie.
Dwie wódki.
Wczoraj byłem w urzędzie miasta.
Chciałem coś załatwić, a to on mnie załatwił.
No trudno,
proszę pana.
I piłem do rana.
W tym kraju bez wódki.
Nie da się żyć.
Nie chcesz, ale musisz.
Nie chcesz, ale musisz pić.
A teraz siedzę,
oglądam wiadomości.
Na trzeźwo się nie da słuchać panów posłów.
Właśnie debatują znów
o aborcji.
Jestem zbyt pijany,
żeby to wyłączyć.
Wreszcie zasypiam, śnią mi się kontrole.
Skarbuwek z anepidów,
przez które zamknąłem wszystkie moje knajpy.
Dobrze prosperujące.
Od tego czasu piję i kocham całą Polskę.
Polej do tłucz.
Deczko pijany jestem.
Jak oni grają w ogóle?
Co to jest?
Muszę się jeszcze napić.
Odwagę uda.
Wódka musi poniewierać.
A ja ciebie szanuję.
A, a, weź.
Co oni tu grają?
W tym kraju bez wódki.
Nie da się żyć.
Nie chcesz, ale musisz.
Nie chcesz, ale musisz pić.
W tym kraju bez wódki.
Nie da się żyć.
Nie chcę, ale muszę.
Nie chcę, ale muszę pić.