Podnoszę ręce, choć nie mam sił
Czuję jak wzbiera we mnie znany bunt
Wypunktujemy każdą z naszych win
W tym starciu było już dziesiątki lód
Siądzę marne, na myśli miały słowo jedno
Trzymam gardę, na każde mam teorii
Prawdą gardzę, odcienię szarę w kolorycie
Trzymam gardę,
najgorszy szturm przeczekam
W labiryncie,
na tłoku myśli, paraliżu
Serce na klucz zamykam,
trwą nie dni aż zdarzy się cud
W labiryncie,
na tłoku myśli,
paraliżu Serce na klucz trzymasz właściwy
Podnoszę straty,
liczenie trwa Na przemian spod stóp usuwa się grunt
Snujemy razem się,
w oktagonie kłamstw W zakładach nie wystałam tylu runt
Siądzę marne,
na myśli miały słowo jedno Trzymam gardę,
na każde mam teorii milion
Prawdą gardzę,
odcienię szarę w kolorycie Trzymam gardę,
najgorszy szturm przeczekam
W labiryncie,
na tłoku myśli, paraliżu Serce na klucz zamykam,
trwą nie dni aż zdarzy się cud
W labiryncie,
na tłoku myśli,
paraliżu Serce na klucz trzymasz właściwy
I
znajdziesz mnie w labiryncie