Uwielbiam te długie wieczoryRozmyślam, gdy wtula się we mnieWciąż jaram się naszym love storyA miało się skończyć na wstępieNie jesteś święta, no sorryAle dobrze, bo ja też nie jestemTeraz sprawiamy pozoryNa końcu skończymy gdzieś w pieklePamiętaj, jak padniesz w kłopotyJa zawsze przed tobą gdzieś będęMy nigdy nie mamy się dosyćI to za wszystkiego najlepszeSłucham, gdy mówisz mi plottyNawet jak słuchać ich nie chcęMów do mnie w środku nocyGdy koszma nabiedzi cię we śnieNadajesz sensRozmywasz strachI dobrze wiem, że tyTy byłaś przy mnie, gdy jaNie miałem sił, nie mogłem wstaćGdy zawdzięczny był ten czasZabalił się światNie dopał nikt, nie dopał szansNie rozdzielił nasBrudny domek skarbNie dopał nikt, nie dopał szansTylko tyTy byłaś przy mnie, gdy jaNie miałem sił, nie mogłem wstaćGdy zawdzięczny był ten czasNie dopał nikt, nie dopał szansNie rozdzielił nasBrudny domek skarbNie dopał nikt, nie dopał szansTylko tySkarbie tak dobrze się znamyA dalej przyprawy nie maWiesz o dreszcieTak wiele już kłótni za namiI słów wyrzuconych w powietrzeNikomu nie ufam jak tobieNikomu nie ufać już nie chcęPomogłaś odnaleźć mi drogęPomogłaś odnaleźć mi serceWybuchowy jak dynamitZnowu brakuje nam siłNieszczęście chodzą paramiWszędzie tylko ja i tyInni chociaż to ty samiWszyscy nam mówią jak żyćI próbują wmówić i mówią nam ciągleJak pomiędzy nami dziś powinno byćNadajesz sensRozmylałaś strachI dobrze wiemŻe tyTy byłaś przy mnie gdy jaNie miałem sił, nie mogłem wstaćTy zabalił czy światNie dopał nikt, nie dopał szansNie rozdzielił nasBrudny domek z kartNie dopał nikt, nie dopał szansTylko tyTy byłaś przy mnie gdy jaNie miałem sił, nie mogłem wstaćTy zabalił czy światNie dopał nikt, nie dopał szansNie rozdzielił nasBrudny domek z kartNie dopał nikt, nie dopał szansTylko tyTy byłaś przy mnie gdy jaNie miałem sił, nie mogłem wstaćTy zabalił czy światNie dopał nikt, nie dopał szansNie rozdzielił nasBrudny domek z kartNie dopał nikt, nie dopał szansTylko tyNie dopał nikt, nie dopał szans