Trauma tylko zmienia kształt
Odbija jak kalka kolejną twarz
Bez namietni faj, aj, aj, aj, aj
Mam ciągle wrażenie, że coś mi omija, choć
Czuję się jakbym przeżył wszystko,
nagle uczucia wziął płytko
Znowu coś kończy się, a nie zaczyna, bo
Sny ulotniają się szybko, jak wolno marzyć tylko
Mam dosyć kłótni o to jak tu źle,
powoli płonąc wyczerpując tlen
Co chwilę błądzimy ślepo w mgle,
widać coraz mniej oddalamy się
Co bierzesz od
zimnych dłoni?
Co bierzesz?
Wiem, tyż się boisz
Trauma tylko zmienia kształt Odbija jak
kalka kolejną twarz Bez namietni faj,
aj, aj, aj, aj Tajemnicy ukraj, aj, aj, aj,
aj
Niewidzialna pętla ściska mnie,
nie, nie mogę znów przegrać, już nie mam miejsc
W kolekcji obietnic,
które muszę nieść,
a spełnić chociaż jedną z nich już bardzo chcę
Zapisując je w zeszycie,
jak scenariusz filmu,
który dłuży się finałem
Co was rozczaruje,
bo na kartkach brak już miejsc
Najważniejszy jest kilk,
bo jest cięży,
nagle zatrzyma mnie
Za wolno pisze,
coraz szybciej tracę ***,
jest mnie coraz mniej
Trauma tylko zmienia kształt Odbija jak kalka kolejną twarz
Bez namietni faj,
aj,
aj,
aj,
aj Tajemnicy ukaj,
aj,
aj,
aj,
aj
Dzień dobry