ĐĂNG NHẬP BẰNG MÃ QR Sử dụng ứng dụng NCT để quét mã QR Hướng dẫn quét mã
HOẶC Đăng nhập bằng mật khẩu
Vui lòng chọn “Xác nhận” trên ứng dụng NCT của bạn để hoàn thành việc đăng nhập
  • 1. Mở ứng dụng NCT
  • 2. Đăng nhập tài khoản NCT
  • 3. Chọn biểu tượng mã QR ở phía trên góc phải
  • 4. Tiến hành quét mã QR
Tiếp tục đăng nhập bằng mã QR
*Bạn đang ở web phiên bản desktop. Quay lại phiên bản dành cho mobilex
Vui lòng đăng nhập trước khi thêm vào playlist!
Thêm bài hát vào playlist thành công

Thêm bài hát này vào danh sách Playlist

Bài hát to było tak do ca sĩ thuộc thể loại Pop. Tìm loi bai hat to było tak - ngay trên Nhaccuatui. Nghe bài hát To było tak chất lượng cao 320 kbps lossless miễn phí.
Ca khúc To było tak do ca sĩ Đang Cập Nhật thể hiện, thuộc thể loại Pop. Các bạn có thể nghe, download (tải nhạc) bài hát to było tak mp3, playlist/album, MV/Video to było tak miễn phí tại NhacCuaTui.com.

Lời bài hát: To było tak

Lời đăng bởi: 86_15635588878_1671185229650

To było tak,
to było tak,
przyjęcie nudne się kończyło,
Gdy nagle się zjawiłaś ty we drzwiach.
To było tak, to było tak,
na alarm serce mi zawiło,
Ktoś na twój widok szepnął ach,
a mnie i zachwyt zdjął i strach.
Cały długi dzień marzyć,
czekać,
śnić,
By przez krótką noc z tobą jedną być,
gdy za oknem złota.
Tonąć dwojgiem ciało w jednym wspólnym śnie,
Gdy za oknem deszcz cicho szepce,
że listopad.
Nie potrzeba słów,
słowa śpiewa wiatr,
Zegar żegna znów odchodzącą w świat godzinę.
Całą tętnią noc z tobą jedną być,
żeby potem móc,
Tym wspomnieniem żyć,
żeby potem móc,
Tym wspomnieniem żyć.
To było tak,
to było tak,
twym mężem został pan z wąsikiem,
Co wiódł hurtowy handel rur i blach.
To było tak,
to było tak,
na jawie szanse miałem nikłe,
Dlatego też po kilku dniach zacząłem cię nawiedzać w snach.
Cały długi dzień śniłem o tym,
by przez króciutką noc dzielić z tobą sny,
nim je spłoszą zorze.
I prowadził mnie uskrzywlony bóg na mych
marzeń i twego domu próg na chorzej.
Umówiony stóp do wiadomych drzwi,
szelesłosych stóp,
szum wezbranej krwi.
Mój bóg...
Za oknami biały księżycowej mgły świerszcza cichy trel,
trzepotanie ćmy,
świerszcza cichy trel,
trzepotanie ćmy.
To było tak,
to było tak,
mąż wcześniej wrócił z socha czewa,
z browningiem w dłoni nagle wpadł i zblatł.
To było tak,
to było tak,
w zaświatach teraz się podziewam,
lecz zacnych diabłów znana moc pozwala wracać tam co noc.
Cały długi dzień męczę się za dwóch,
bym na krótką noc zakochany duch znów powracał oto.
Umówiony stóp do wiadomych drzwi,
szelesłosych stóp,
już otwierasz i...
i nikogo.
Tylko świerszcza trel,
trzepotanie ćmy,
pytasz czy to ty,
tak najmilsza ja tu jestem.
Lecz choć tak bym chciał,
nie do równa już obcowaniu ciał,
obcowanie dusz,
nie do równa już
obcowanie dusz.

Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...