W te same najkiChodziłem w nich do żabkiDo ostatniej ławkiNieprzemyślany startJa z innej bajkiWłożony do swej bańkiGdzie młodzi palą fajkiI złoto sięga nasTe same najkiChodziłem w nich do żabkiDo ostatniej ławkiNieprzemyślany startJa z innej bajkiWłożony do swej bańkiGdzie młodzi palą fajkiI złoto sięga nasPokaż mi światKtóry wyobrażałem sobie jak byłem małyPokaż mi losPokaż mi cośCzego nie mają te daneŚwiat jest mega pożarnyUjebane wiruje mi baniOd tych mam schizyMam płacić za życieMam płacić za toŻebym był tutaj dla was prawdziwyBiegniemy dalejDziągła traskaZ policzków lecą zypSzybko tak jak NASCARŻeby przegonić typNiepotrzebna mi graxaChcę luźny zawsze byćNo tymna moda gaszkarO kurwa gotta winBiegniemy dalejDziągła traskaZ policzków lecą zypSzybko tak jak NASCARŻeby przegonić typNiepotrzebna mi graxaChcę luźny zawsze byćNo tymna moda gaszkarO kurwa gotta winGa-ga-ga-ga-ga-ga-ga-ga-gada winGa-ga-ga-ga-ga-ga-ga-gada winGa-ga-ga-ga-ga-ga-ga-gada winGa-ga-ga-ga-goTe same NikeChodziłem w nich do żabkiDo ostatniej ławkiNieprzemyślony startJa z innej bajkiWłożony do swej bańkiGdzie młodzi palą fajkiZłoto sięgnę nasEjTe same NikeChodziłem w nich do żabkiDo ostatniej ławkiNieprzemyślony startJa z innej bajkiWłożony do swej bańkiGdzie młodzi palą fajkiZłoto sięgnę nasTe same NikeAlbo kapcie do deskiCo są dziuraweW drodze do szkoły piłem browarkaLub paliłem trawęZeszyt jeden do wszystkiegoA w nim większość to są tekstyByłem średni ze wszystkiegoTo w tym musiałem być lepszyOna blisko się mnie trzymaNo bo wie kto tutaj rządziWtedy nie liczyło się nicNawet wcale te pieniążkiMam trochę ich na baleCzytam z jej oczu jebać książkiOna jest gorącaJakby właśnie dostała gorączkiStopJakby dostała gorączkiEjEjJakby dostała gorączkiTe same NikeChodziłem w nich do żabkiDo ostatniej ławkiNieprzemyślony startJa z innej bajkiWłożony do swej bańkiGdzie młodzi palą fajkiI złoto sięgaNasz nasz nasz