W niewielkim mieście,
Nieznany muzyk od wielu lat,
Wciąż drugie skrzypce grywał w orkiestrze.
Aż kiedyś wygrał los na loterii i przestał grać,
Choć wszyscy proszą, zagraj raz jeszcze.
Co zdarzy się, co będzie jutro,
Gdy dzień zatnie, jak szalony gna,
I role nam,
nam się odwrócą,
To górą ten,
który w cieniu stał,
Ten będzie spał,
co sypiał krótko,
I wygra ten,
który nie miał szans.
Tak zdarzy się,
tak będzie jutro,
Tak będzie jutro.
Od lat najmłodszych do pracy co dzień na piątą szedł,
Aż kiedyś sąsiad fila mu spłatał,
Wskazówki cofnął o kilka godzin i dziwna rzecz,
Nikt się do dzisiaj w tym nie połapał.
Co zdarzy się,
co będzie jutro,
Gdy dzień zatnie,
jak szalony gna,
I role nam,
nam się odwrócą,
To górą ten,
który w cieniu stał,
Ten będzie spał,
co sypiał krótko,
I wygra ten,
który nie miał szans.
Tak zdarzy się,
tak będzie jutro,
Tak będzie jutro.
Sam byłem świadkiem,
jak pewien lekarz na stronie rzekł,
Daję mu szansę, jedną na tysiąc.
I co powiecie, tak też się zdarza, tak bywa też,
Bo pacjent przeżył, przeżył lekarza.
Co zdarzy się,
co będzie jutro,
Gdy dzień zatnie,
jak szalony gna,
Gdy role nam,
nam się odwrócą,
To górą ten,
który w cieniu stał,
Ten będzie spał,
co sypiał krótko,
I wygra ten,
który nie miał szans.
Tak zdarzy się,
tak będzie jutro,
Tak będzie jutro.
Co zdarzy się,
co będzie jutro,
Gdy dzień zatnie,
jak szalony gna,
Gdy role nam,
nam się odwrócą,
To górą ten,
który w cieniu stał,
Ten będzie spał,
co sypiał krótko,
I wygra ten,
który nie miał szans.
Tak zdarzy się,
tak będzie jutro,
Tak będzie jutro.