Street Kredit
Mediu
Street Kredit
Jestem mordo hip-hop head
Street Kredit
Nawet jeśli hip-hop dead
Street Kredit
A ty sobie myśl co chcesz
Nie zmienisz
Te historie licz do trzech
Raz, dwa, trzy
Próba mikrofonów
Witam hip-hopowców jednego sezonu
Raz, dwa, trzy
Próba mikrofonów
Witam hip-hopowców jednego sezonu
Byłem newcomerem roku ziomuś
A zaczynali ze mną getzbisz biała
Z kogo tam nie było
To się nawet nie rymuje
Real talk
No to w sumie już nie muszę
A pomyślę co by było gdybym został
Pewnie moja morda była dzisiaj na billboardach
Każdy by mnie kochał
Byle bym się komuś dograł
A z mojego konta wylewałaby się forza
Oh my
Mój wydawca to był spoko ziom
W czasach kiedy atwal wiadał całą scenę dobrą grą
I pisała prasa, że ta legendarna marka
Pozyskała debiutanta roku
A jak pozamiatał no to sztos
To niesamowite, że ludzie kochali rapera
Dawali mu medal, a wcale nie mieli pojęcia
Że kiedy rapował na scenach to prawie umierał
I że go pożera głęboka depresja
Jego marzenia to śmierć
I doceniali go za jego bity na wiki z Kiss
I ciągle mówili, że zje
To niesamowite, że ci sami ludzie go pozostawili
Gdy wrócił na scenę podzielić się wiarą
I za to by znienawidzili, zabili go za to
A mimo to dalej rapował i kontynuował dekatę ten wiek
Street credit, mordo ja pokonam śmierć
Jestem sobie hip-hop head
Wszystkich MC z ciałem bić na łeb
I nie umiałem śpiewać
Dobrze, że mi tytuł zjechał po refrena
Street credit, jestem mordo hip-hop head
Street credit, nawet jeśli hip-hop dead
Street credit, a ty sobie myśl co chcesz
Nie zmienisz, hej historii licz do trzech
Raz, dwa, trzy, próba mikrofonu
Witam hip-hopowców jednego sezonu
Raz, dwa, trzy, próba mikrofonu
Witam hip-hopowców jednego sezonu
Słuchali mnie fani oddani, bo zaufali
Że *** im słowami zobaczyć, co dali za światy
Zakodowane znakami przekazy poznali
By scalić się umysłami, duszami
Sami dla równowagi słuchali nocami
Tej fali spirali, co w skali analiz
Prowadzi do prawdy, by sprawić, że dali się wsadzić
Tekstami do arki i falami
Podróżowali między gwiaz***i
Zwiedzali wyobraźnię wszechświaty
Czego tu nie czaisz?
Za...
Czego tu nie czaisz?
Aha, medium
Pamiętam moment, kiedy stałem już na fali
Zjadałem młode wilki dzięki Mateusz Natalii
Zagrałem dobre gigi, dźwięki bujały klubami
Wydałem mądre płyty, weszły z butami na plastik
Zjarałem tonę, wtedy kapelusz nawalił
Stałem się trochę dziwny według raperów z tej branży
I miałem w głowie zlidy, wiesz mi, w hotelu się zjawił
Naprawdę ziomek myśli weszły w tunelu do prawdy
Są rzeczy, których nigdy ci nie powiem za życia
Ja odpowiem, ta płyta, mówitam
Długo mnie nie było, choć byłem
Rozkminiaj, medium zmartwychwstał za życia
Jestem mordo hip-hop, hair it, kredyt
Nawet jeśli hip-hop dead
Jestem mordo hip-hop, hair it, kredyt
Nawet jeśli hip-hop dead
Jestem mordo hip-hop, hair it, kredyt
Nawet jeśli hip-hop dead
Jestem mordo hip-hop, hair it, kredyt
Nawet jeśli hip-hop de...
© PTA & TVP
Đang Cập Nhật