Słodka miłości,
wróć,
by nie mówiono,
że siły twoje od twych pragnień słabsze.
Pragnienia, choć je dzisiaj nakarmiono,
Jutro powrócą,
tak ostre jak zawsze,
Lub z
wito zimą, z wito zimą.
Której mroźna szata po trzy kroćka,
że oczekiwać lata.
Niech odpoczynek będzie oceanem dzielącym brzegi,
Na które przybyło
dwoje kochanków młodych, by nad ranem
pobłogosławić,
wracającą w miłość.
Lub z
wito zimą,
z
wito zimą.
Zimą, której
mroźna szata po trzy kroćka, że oczekiwać
lata.
Niech cię jej zabijać zbyt długim znuszeniem.
Lub z wito zimą,
z wito zimą.
Zimą,
której mroźna szata po trzy kroćka,
że oczekiwać lata.