Płamią te wiersze wcześniej napisane,
Mówiące, kachać cię bardziej nie mogę.
Żadne przyczyny nie były mi znane,
By jaśniej płonął najjaśniejszy ogień.
Lecz milionami czas niesie zdarzenia,
Moc przysiągła miedże edyktów kart.
Przygasza piękność,
przytępia pragnienia,
I zmienia umysł najbardziej uparty.
Niestety, czasów tyranie ostrwożony,
Czemu nie rzekłem,
kocham cię najwięcej,
Gdy w niepewności mojej,
upewniony,
wątpiąc o wszystkim,
Mogłem chwilę wieńczyć.
Nie mogę rzec tak,
gdyż Kubin jest małym dzieckiem,
Dojrzewa jak zwart gro dojrzały.
Udo do dodo do
Do do do do