Znów oglądam was w klaskach tych,
bardzo dobrze jest znowu.
Macie życie, żartcie i, że nie zmieni się nic.
Oto les, to
pasto jak,
oto ja nieborak.
Oto ten, co mówił, że
nie będzie dziś jadł.
Snu z mojego zęba,
to takie zęba,
gdzie mam to zęba,
nie śmieją się.
Nie żyję tak jak chcę i nie mogę się znieść.
Po co zęby, po co kły,
nie ma kogo już gryźć.
To był wąż, on
kochał w wiąż, to był bo, a nie wąż.
Oto wynk,
który kiedyś gryzł,
teraz nie ma już go.
Snu z mojego zęba,
to takie zęba,
gdzie mam to zęba,
nie śmieją się.
Coś się z nami stało, z tobą też mówię.
O,
coś się wydawało, to ja też.
Coś się z nami stało,
coś się z nami stało w naszym zębie.
Powiedz, co jest w gratagrze,
ciągle czuję ich cień.
Tak jak zebra,
która chce
ukrywać się przed lwem.
Nie, nie, nie wolno
karmić mnie,
nie podawaj mi więc
żadnych słów i zapewnień, bo
wszyscy wiemy, że
smutno jest to,
to takie zęba,
gdzie małpyskoło,
nie śmieją się.
Słodko jest to,
to takie słowo,
gdzie małpy wkoło
nie śmieją się.
Bardzo smutno,
tak bardzo smutno,
bardzo
smutno w naszym sąsiu.
Nie śmieją się.