Tak czekał na ten dzień,
wymalował sieni biały,
żal mi dał,
bo się żenić chciał.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Statusiem moim pił garnitury,
szył zacny był,
by zięć na *** dawał pięć.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Na mandolinie grał,
złote serce miał,
latem wianki mił,
zawsze wierny był.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Bo we mnie lichon śpiw,
z Kazimierza drwi,
on cichnie wciąż,
dobry byłby mąż.
A ja ha ha ha, ha ha ha.
Gdyby chciał,
to by miał dziewczyn moc,
a on chce poślubną noc.
A ja chodz,
chodz, chodz,
chodz, chodz, chodz.
Bo mnie peszą poważne zamiary,
i długie życie zgięte w tułach,
łożę,
łożę stół.
Może jestem jak but nie do pary,
a może z górki pędzę w tułach,
łożę,
łożę stół.
O ty serdeczny mój wokół dziewczyn,
rój każde oczy ma jak brylanty dwa.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Ty zasłużyłeś już na ogródek wzrusz,
na losołów stoi na palmę swą.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Tak ciebie lubisz,
sześć słuchasz mowy drzew,
nie chcesz palić,
pić,
pięknie chciałbyś żyć.
A ja ha ha ha, a ja ha ha.
Weź narzeczoną z gór,
zbuduj biały mur ***u swego broń.
A ja hej na koń, a ja ha ha ha ha ha ha.
Gdybyś chciał,
to byś miał dziewczyn moc,
a ty chcesz poślubną noc.
A ja chodz,
chodz, chodz,
chodz,
chodz, chodz.
Bo mnie peszą poważne zamiary,
i długie życie zgięte w tułach,
łożę, łożę stół.
Może jestem jak but nie do pary,
a może z górki pędzę w dół.
Łożę,
łożę stół,
ty tylko nie mów tak,
że mi serca brak,
że kochałabym,
gdy umiała bym.
Bo ja ha ha ha, bo ja ha ha.
Płonęłam już nieraz jak cygański las,
i poznałam już żerupalnych bursz,
a dziś ha ha ha,
a dziś ha ha.
Co ja poradzę,
gdy tak to mija mi jak wiosenny śnieg,
i jak młody wiek,
i znów ha ha ha,
i znów ha ha.
O ty serdeczny mój,
zamierz biały strój,
i owieczkę weź do swej miłej nieś,
bo ja ha ha ha ha ha.
Gdybyś chciał,
to byś miał dziewczyn moc,
a ty chcesz poślubną noc,
a ja chodz.
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật