Widziała cię po raz pierwszy w życiu
I werset jej w ukryciu
Cicho szepnęło, to jest on
I nie wiesz, skąd przecież jest jej odcisk
Skąd w mieście innych lot
Ty w siebie pamiętasz, że ty wstrząsł
Kupiłeś ergo i w jej plebiku Zwykle tak
pełnym krzyku Wszystko zamikło ona też
Mówiąc odjeżdż,
ty się śmialeś do niej Ach,
jakiej żal ogromnie Przecieł nie znała tego dnia
O ty wymarzony,
o ty wytęskniony Nie wiesz o tym przecież ty
Że w małym miasteczku za tobą Ktoś wyplakał,
oczu łzy
To jest biedna Rebeka,
za myśleniu czeka Aż przyjedziesz po nią stać
I zabierzesz ją jako żonę swą Wszędzie do klasów raz
Ten krzyk,
ten gwałt,
ten cud Tak sobie wyobraża Boże mój
Na rynku cały lód A na niej błyszczy biały Weselny strój
O ty wymarzony,
o ty wytęskniony Tuż ci serca pieredam
To Rebeka biedna,
lecz to jej serco całe życie trwa
Ten krzyk,
ten gwałt,
ten cud Tak sobie wyobraża Boże mój
Na rynku cały lód A na niej błyszczy biały Weselny strój
O ty wymarzony,
o ty wytęskniony Tuż ci serca pieredam
To Rebeka biedna,
lecz to jej serco całe życie trwa