Dwoje ludzi, dwa wiasta
Szeptałeś, życie to okazja
Marzeń nie kupisz, łatwo się pogubić
Mam ambicja pchać, ale nie jest łatwa
Dziś sama na chacie, tak myślę o wsparciu
Jak to się stało?
Tak dalej chodź iść
Przecież mnie pchałeś do przodu bez żartów
Bez twojego głosu już odliczam dni
Nie pytaj mnie czy wiem co chcę
Nie pytaj mnie czy to ma sens Przecież wiesz paruje mi łeb
Nie pytaj proszę mnie
Jeszcze nie wiem dziś, tu drogę wybrać mam
Nie braknie mi sił,
przed siebie patrzę w dach
Jeszcze nie wiem dziś, tu drogę wybrać mam
Nie braknie mi sił, przed siebie patrzę w dach
Serce i rozum wypadane z dołu Bez spokoju okrążę po pokoju
Przecież sam popychałeś mnie w tę stronę
Dziś się boję czy też masz to w sobie?
Ty i ja,
piękny świat choć na moment Nie ten czas,
nie to miejsce choć może
Ja tak pędzę czy zegar przyspiesza?
Tak bliski ja daleko stąd
Gdy pytają dokąd to zbieżasz Chciałabym poczuć twą dłoń
Nie pytaj mnie czy wiem co chcę Nie pytaj mnie czy to ma sens
Przecież wiesz paruje mi łeb Nie pytaj proszę mnie
Jeszcze nie wiem dziś, tu drogę wybrać mam
Nie braknie mi sił,
przed siebie patrzę w dach
Jeszcze nie wiem dziś, tu drogę wybrać mam
Nie braknie mi sił,
przed siebie patrzę w dach
Pędzę jak w środku mgły Czy wyciągniesz mnie stąd?
Daguś, Moria i ty Przyznajcie mi wspólny ląd