Tak trudno dziś się ustrzec
z nostalgią za tym, co było,
gdy wszystko było lepsze
i z piękniejszych snów się budziło,
gdy czas się nie zmienia.
W najśmielszych marzeniach
nie ciebie, nie siebie mi żal,
ale dni, co nam uciekły,
tych minut, tych godzin, tych lat,
które swoją ścieżką biegły.
Nie ciebie, nie siebie mi żal,
ale słów, o które trudno,
za chwilę, gdy stoczy się za,
znów będzie za późno.
Kalendarz w oczach chudnie,
znów to miasta zima z gór schodzi.
Minęło nam południe tej niezmiernie szarej miłości.
Te
same kłopoty.
Nie ciebie, nie siebie mi żal,
ale dni, co nam uciekły,
tych minut, tych godzin, tych lat,
które swoją ścieżką biegły.
Nie ciebie, nie siebie mi żal,
ale słów, o które trudno,
za chwilę, gdy stoczy się za,
znów będzie za późno.
Nie ciebie, nie siebie mi żal,
ale słów, o które trudno,
za chwilę, gdy stoczy się za,
znów będzie za późno.
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật