Dziękuje za oglądanie!Środa minął tydzieńCiągle czułam, że się z tego nie wyliczęI nic nowego mnie nie spotka na tę chwilęI nagle otwieram się, ty wlatujeszWypełniasz przestrzeń, gdzie mnie brakujeNie zastanawiam się, czy pasujeszZostaniesz tyle, ile poczujęI choć tu będziesz na chwilęJesteś tam, wie dzisiaj, mutylemI razem będzie nam milejNapiszemy się na nowoI choć to zniknie o świcieNie zatrzymuj tego na siłęRozkładaj skrzydła i wyleczNiech się niesie wiatr ze sobąA potemWłożę cię za szybęZachowam tamte chwileI wspomnę czasemByłeś tu po cośByłeś potrzebny tuŻyję tylko trzy tygodnieWięc do środka mnie wpuśćNawet to, co w tobie gorzkie jestBędę spijał z twych ustChoćby zdobyć serceW niczym się nie cofnęTo ze złamanym skrzydłemKończę wielokrotnieGdy odlecę, to nie martw się, proszęTak jak nocą ćmęPoprowadzą ogniem mnieI nagle otwierasz sięJa watujęWypełniam przestrzeń, gdzieCię brakujeNie zastanawiam się, czy pasujeNie zastanawiam się, czy pasujeJuż zostanę tyle, ile poczujeszI choć tu będziesz na chwilęJesteś dla mnie dzisiaj motylemI razem będzie nam milejNapiszemy się na nowoI choć to z nich nie oświczęNie zatrzymuj tego na siłęRozkładaj się na nowoZ krzydła i wylećNiech Cię niesie wiatr ze sobąA potemWłożę Cię za szybęZachowam tamte chwileI wspomnę czasemByłeś tu po cośByłeś potrzebny tuByłeś potrzebny tuByłeś potrzebny tuByłeś potrzebny tuByłeś potrzebny tuByłeś potrzebny tuByłeś tu po cośByłeś potrzebny tu