Zawiesz na wietrze,
bo pochląc jak naga w święta czas.
Słaby jak światło latanki na stacji kres.
Byłeś we wczoraj tak barwny jak hanka od pana stal.
Z pianą na ustach śpiewałeś swą własną wiecz.
Mija życiach dziś,
który to szlachta, ta te szlachta.
Gołów bije cwał dwóch dzwoń.
Czas niewielki stach.
Nic nie wytrzeż w nim próbujesz wywalić stado plam.
Które obsiadł ci serce, zamienia cię.
Maska, lakierz pomogą ocalić wyrząd nasz.
Jest niż na rękę, którą dokarmy pan.
Mija życia dziś,
który to szlachta,
ta te szlachta.
Gołów bije cwał dwóch dzwoń.
Czas niewielki stach.
Mija życia dziś,
który to szlachta, ta te szlachta.
Ta te szlachta.
Gołów bije cwał dwóch dzwoń.
Czas niewielki stach.