W telewizji nudny film,
w bicu trochę deszczu i już się rodzą.
Poetyckie uczuć, żon albo zwykła proza,
ciałi przychodzą.
Zaraz potem rozglądają się,
czy tu aby nie trafili źle.
Zawsze chętni, żeby od razu zrobić dużo hałasów,
choćby się nie stało nic.
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
...
Nim się styknie pieprzywą z wybijaniu szyby z poczuł sąsiadów,
szkoła uczą ich jak żyć w domu,
żeby ręce myć przed obiadem.
Oprócz tego samodzielnie już parę innych zaliczają ślub.
Zawsze chętni,
żeby od razu zrobić dużo hałasu,
choćby się nie stało nic.
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
...
Rozczarpiają węch i lądują gdzieś,
w zależności jak powieje wiatr.
Walą głową w mur,
sadzą róże lód,
wygrywają rajd w starych aut.
Często mająca,
czasem jak się da,
kilka własnych albo cudzych rząd.
Wierzą w przyszłości,
kombinują z kim, dałoby się jakoś okpić ją.
Gdy ich zbytnio gniecie,
aż do końca łudzą się,
że dobrze.
A gdy zwykły przyjdzie czas,
opie szale ciągną na własnych pogrzeb.
Ciągle jeszcze rozglądając się,
czy tu aby nie trafili źle.
Zawsze chętni,
żeby od razu zrobić dużo hałasu,
choćby się nie stało nic.
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej i...
Kochani ludzie,
na świecie coraz więcej ich.