Proszę państwa,
może wreszcie raz na zawsze sobie wyjaśnijmy,
o co chodzi z tymi tchóngiejami.
Nie wiem sam,
czego chcę,
nie modlę się i nie boję
I ciągle kłamię i klnę
I zdjęcia sam sobie robię
Biorę tabletki na sen I biorę prochy na głowę
I więcej mówię niż wiem I więcej piję niż mogę
Jestem zerem i to w czym jest tym Jestem zerem,
zerem,
zerem
Jestem zerem i to w czym jest tym Jestem zerem,
jestem zerem
Mam
narzekanie we krwi Samego siebie mam za nic
Nie boi się mnie tu nikt Biję się tylko z myślami
Gadam do siebie na głos Czegoś się dotknę to psuję
A w internecie znów ktoś napisał,
że jestem chujem
Jestem zerem i to w czym jest tym Jestem zerem,
zerem,
zerem
Nie było nigdy żadnego dźwięku uderzenia samolotu w brzodę
Trzeba walczyć z marihuaną,
ale czy marihuana jest kawa piękna?
Chyba nie
I krowy przestaną się doić mlekiem
Nie ma na to naszej zgody
Sorry, mamy taki klimat, no niestety
No i bośmy
Jestem zerem, jestem zerem, jestem zerem
Zawsze z góry widać lepiej
Jestem zerem, jestem zerem, jestem zerem