Śmiechy coś w sobie ma,
chociaż nieuchwytny tak,
lecz on właśnie urzekł mnie.
Chociaż ją z widzenia zna i jej twarz pamięci ma,
bo tak mało o niej wiem.
A ona,
a
ona nie mówi nic.
Ten uśmiech, ten uśmiech,
czy ze mnie trwi?
Śmiech, który trwa od lat,
mascynuje cały świat,
bo cóż kryje uśmiech ten?
Ludem może spadnąć szal do minionego dnia,
cóż na to odpowiedzieć tak?
A ona nie mówi nic.
Jej uśmiech,
ten uśmiech,
czy ze mnie trwi?
Dużo starsza jest to fart,
o niecałe pięćset lat,
lecz cóż dla mnie znaczy to?
Żeby się cudno tak,
może więc dobram dnia,
żeby iść se chce ze swych bram.
A ona,
a ona
nie mówi nic.
Nie mówi nic.
Jej uśmiech,
ten uśmiech,
czy ze mnie trwi?