Koniec.
Koniec.
Koniec.
Koniec.
To już koniec tego syfu,
który świat daje mitu.
Preparaty na zbawienie głód zarazy i cierpienie.
Ten porządek świata nowy zryje wszystkim stare głowy.
Masz być biedny dla klimatu Fit for 55,
brachu.
To koniec.
Świat oszalał.
Imigranci, wojny, dramat.
W internecie patoinflusy.
Popaprane gnoje lamusy.
Złe kobiety,
bankomaty.
Piękne, lecz pazerne kwiaty.
I niewierne tylko hajs.
To już koniec.
Goodbye.
Koniec.
Idę tam.
Idę tam.
Idę tam.
Koniec.
Idę tam.
Idę tam.
Ide tam.
Idę tam z nadzieją na doskonały nowy rejon.
bez zła,
bez agresji, bez układów i koneksji
Idę tam,
gdzie lojalność,
a nie zawiść,
a nie zazdrość
ani hajs, ani ból, nie istnieją i jest cool
Idę tam,
gdzie jest chillout,
elegancka,
każda chwila
gdzie muzyka jest muzyką,
żona żoną,
a nie ladacznicą
Idę tam z nadzieją, że będzie git,
będzie melo,
będzie wszystko dla każdego
Idę tam, pozdro, elo!
Koniec!
Idę tam!
Idę tam!
Idę tam!
Koniec!
Idę tam!
Idę tam!