Pamiętam lato mimo deszczu, gorące nagrałaś podcast o mnie.Opowiadałaś mi sekret i miłość też tej pragi pełnej wspomnień.Plaża nocą i spacer po moście, przypomniał słów najprościej.Pytania głośne, a może pośpiech zakończył nam historię.Słyszę chodź, chodź, chodź, tylko echo słów obitych pośród fal.A teraz płynń, płynń, płynń, jakbyś pierwszy raz odpływał w swoich snach.A gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.A może gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.Pamiętam zimę, gdy czytałaś do piątej rozdziały moich książek.Chowałaś nocą nasze zdjęcia o ślepszym fladzie pełnej wspomnień.Telefony długie nocami szeptane między nami.Pytania głośne, a może pośpiech zakończył nam historię.Słyszę chodź, chodź, chodź, tylko echo słów obitych pośród fal.A teraz płynń, płynń, płynń, jakbyś pierwszy raz odpływał w swoich snach.A gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.A może gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.Zimną nocą gdzieś nad Wisłą niby dobrze było wszystko.Zamknęłaś drzwi nad klucz.Biegnę dalej do tyłu, już nie patrzę, nie znam łez.A może to był tylko sen, a może to był zwykły dzień.A gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.A może gdybyś tak mówiła mi, wszystkie myśli znasz już raz.Straciłeś czas, gdy nocami zaczynaliśmy naprawdę żyć.