Pada deszcz, nie chce się wychodzić z psem
Kawa też nie pobudza
Kawalerka na Żoliborzu gdzieś
Tak jak ty, nie za duża
Król i wbióra, Sera czasem marudna
Wsiaczy na materac, bo pościel się zsuwa
I że bolą plecy, cholera, cały czas
I że musi się wyspać, a nie może spać
Zacząłem właśnie czwarty sezon Stranger Things
Nie chcesz spoilerów, możesz wyjść
Też czasem słyszę ten zegar,
za którym trzeba iść
A w duszy mi gra
Coś mi mówi biegni jak Forrest Gump Choćby z tobą nikt
Biec nie chciał,
biegni sam
Coś mi mówi biegni jak Forrest Gump Choćby z tobą nikt
Biec nie chciał,
biegni sam Mimo, mimo wszystko
Seriale do późna,
trudne poranki Jajko z przy ustach,
szusta do pracki
A po pracy rolki z krołu,
z krołu Aż nie chce jej się wychodzić już nigdzie
Chcę życie lepsze,
życie chcę lepsze mieć Zanim pobiegnie,
zanim pobiegnie
Gdzieś, bo coś my teraz nie uuuu
Coś mi mówi biegni jak Forrest Gump
Choćby z tobą nikt
Biec nie chciał,
biegni sam
Coś mi mówi biegni jak Forrest Gump Choćby z tobą nikt
Biec nie chciał,
biegni sam Mimo, mimo wszystko