Znów próbują nas ocenić, a my stoimy w Fendi
U nas wszystko fresh, total black, cola ruby
Zwiedzam apartamenty, co żyją tu w weekendy
Znowu pięknie jest, C'est La Vie, pełny stół
Ulica wciąga ziomów, są daleko od domu
A ich kobiety tęsknią twardo, nie mówią nikomu
Pieniądze,
czyli mula,
charakter i postura Bo za nami jest piekło i niejedna awantura
I marzy nam się Bentley,
pistolet robi ratata Gang *,
a w sercu tylko muzyka
Chce mnie odbić,
gdy zbliżam w życiu się do dna Ciągle głodni,
kradniemy sobie rap
Znów próbują nas ocenić,
a my stoimy w Fendi U nas wszystko fresh,
total black,
cola ruby
Zwiedzam apartamenty,
co żyją tu w weekendy Znowu pięknie jest,
C'est La Vie,
pełny stół
Chcę wszystkie suki w Fendi,
ubiorę je od tak Jak miałbym się przemęczyć,
jak zgarniam zadocha
Już zjadłem na tym zęby, co ty mi możesz dać?
Bach to ty liczę w esce, jak jebany stary dziad
Młoda pyta o te zegarki,
młoda się pyta skąd ja to mam
Kamienie tańczą w rytmie salsy,
ona to wrzuca na Instagram Teraz tej kasy to mam od chuja,
kiedyś tej kasy to było brak Nadal mój wokal o 7 buja,
wszystko inne zabiera czas
C'est La Vie,
pełen stół,
a na placie leży siadomo Tak szybko skończyłem z nią,
co się między nami stało?
Mała z Chorzą mam swój lot,
nikt by tego nie ogarnął Wrzucę w Fendi
cały blog i tak zawsze będzie mało
Znów próbują nas ocenić,
a my stoimy w Fendi U nas wszystko fresh,
total blank cholaru
Zwiedzam apartamenty,
co żyją tu w weekendy Znowu piękne jest C'est La Vie,
pełen stół