To nie jest żart,
zgubiłem siedem dni.
Od kilku lat
po świecie szukam izb.
Byłem w Tokio i Londynie.
Spałem nawek w starym Rzynie.
No i co?
No i jak?
Tam
tu brak.
Nie przybywa mi lat, chociaż kręci się świat.
Jak kulta sprzed lat.
Na rachunkach 5-0, w karach plącze siekier.
A w życiu ciągle grozi map.
To nie jest żart,
potrzebny w życiu fart.
To nie jest żart,
rzuciłem siedem rząd.
Przez jedną z nich
straciłem nawet tron.
Nie wiem także w jakim mieście.
Chciałem szukać złota w cieście.
No i co?
No i jak?
Tam
tu brak.
Nie przybywa mi lat, chociaż kręci się świat.
Jak kulta sprzed lat.
Na rachunkach 5-0, w karach plącze siekier.
A
w życiu ciągle grozi map.
To nie jest żart,
potrzebny w życiu fart.
Nie przybywa mi lat,
chociaż kręci się świat.
Jak kulta sprzed lat.
Na rachunkach 5-0, w karach plącze siekier.
A w życiu ciągle grozi map.
To nie jest żart.
To nie jest żart.
To nie jest żart,
potrzebny w życiu fart.