A-K-I-D-D-S-U-S-K-M-A-D-A
Aha, kuzyn
Zdarza mi się płakać i mieć chandrę
Wtedy słucham Eldoki
Jem czekoladę albo zapuszczam Loki
Zgrywam petrarkę, żebyś mogła tego słuchać
Jak przyjdą chmury czarne
Wciąż nie zrobiłem prawka i nienaprawie hibla
Wychowane przez kobiety i hip-hop
Pytasz czemu tak mi blisko do was
Bo jestem piękny jak płeć i jak każda z osobna
Mam szereg cech i uwarunkowań i nadal czuję, że chcę
To w sobie popielęgnować i może mówię coś źle
W ujęciu ludzkich przekonań, ale pierdoli mnie
Miałem na sobie sukienkę i bawiłem się Barbie
I mam wizję miłości jak w bajki
I nie czuję się gorszy ani lepszy od ciebie
Ale nie wmówisz mi, że nie jestem facetem
Nie jesteś za chudy, nie jesteś za słaby
I nie jesteś za chudy, nie jesteś za słaby
I nigdy, przenigdy nie musisz się bić
Możesz dać radę i możesz jej nie dać
Każdemu się zdarza, jest czyj
Nie jesteś za chudy, nie jesteś za słaby
I nigdy, przenigdy nie musisz mieć syna
Choć pewnie przekazałbyś więcej mu
Niż niewrażliwość wobec życia
Znowu fiska mnie policja za to jak wyglądam
A mam trzy dychy na karku i czysto w papierach
Codziennie czuję jak mi rośnie broda
I napijam cię na harpun jak ty w butle
W rajdach, w kwiatach, w kwiatach, w kwiatach
Nikt nie puści mnie w tramwaju
Chociaż boli kręgosłup
I jak wracam z tyrki i ledwo stoję na nogach
Nie znam samotnych ojców, ale znam dobrych chłopów
I wiem, że wina leży po obu stronach
Piszę tylko to co czuję, mogę zmienić zdanie
Nie jestem kurwa ekspertem ani wykładnikiem
Wszystko w normie, jeśli masz inaczej
Ale proszę, ominmy politykę
Czasem proszę o pomoc i bywam nieśmiały
Chcę być tylko sobą, chociaż nie wiem co to znaczy
Daję wartość słowom
I pierdolę zasady
A, po prostu facet
Nie jesteś za chudy, nie jesteś za słaby
I nigdy, przenigdy nie musisz ci bić
Możesz dać radę i możesz jej nie dać
Każdemu się zdarza, jest czyj
Nie jesteś za chudy, nie jesteś za słaby
I nigdy, przenigdy nie musisz mieć syna
Choć pewnie przekazałbyś więcej mu
Niż niewrażliwość wobec życia
Mężczyzna zmienną jest, teraz ma kobietę, raz nie
Dzieci za to, mężczyzna za to, mężczyzna za to
Ma zawsze, bo sam jednym jest
Jak się bawię, że tak powiem, umiarkowanie
Nie piję, nie palę, do końca nie wiem co dalej
Odpowiedzialny mężczyzna, jak zawiózł, tak dynda
Robię sobie na nim trening prostych
Spot słoneczny, sam wykręcam sobie ucho
Bo gest to niegrzeczny, by się cieszyć, że niebawem
Będę inną pannę pieprzył
Feminista za dychę, tak serio to podejdź bliżej
Zapytaj koleżanek z Tinder, czemu się wstydzę
Gdy pytają, ile miałeś kobiet
Jeden, prawdziwa miłość dla ciebie istnieje?
Miałem osiemnaście lat i świat znając książek
Jak chcesz usunąć ciąże, to zrób to niezwłocznie
Jestem ojcem dwóch pociech, to nam wyszło z eks
Wojtek, metr osiemdziesiąt sześć, w prawo po seks