Ej, puk puk, zawd zapuka szatan
Musz otworzy gin
Mojej szybko z nim pogada
Ta suka na mnie ley
A pod kiem co szepczy
Dociska mnie bardziej
A ja myl o kasie
Tylko jak mam to zarobi
Ale przy tym nie urabi si
Nie jestem jak te chopaki
Ona dobrze o tym wie
Tam tryb b-boy tak mi gada
A ja yj, on istnieje
Ta suka to przesada
Moe mie tylko nadziej
Wasza misja nieudana
Tak jak ona dae ciaa
Tam w rzsie mnie dumnie hadzy
Moesz z gb kapa ja
Zarazko otwieram pap
Kiedy dziwne otoczenie
Nieraz si na tym api
Ale nigdy mnie nie zapiecie
Powiedz, po co tak weszysz
I tak nie rozgryziesz mnie
Kiedy kto z moich feszy
No to chodzi tylko o cash
Ostatnio w dadzy miaem czysty
Widziaem bl bagnzy
No i bya tam te ty
Powiedz mi
Czemu kiedy ja obudziem
Ja ulego nie
Nic zmiany
Dobra muza si broni
Jestem niepokonany
Wyjebaem Ameryk za szmaty
Wic teraz jestem lit
ycie niesprawiedliwe
Moja mama w szpitalu
Chocia w poniedziel
W jegociele bya
Mamo, jak nie bdziesz w niebie
To pokaza, te rozlicza
Mam szedziesit kilo na bar
Wic dziwko jestem chudy
Nie kumacie tego stylu
No to wracajcie do budy
Ej, puk, puk, zawdza
Poka szatan
Musz otworzy din
No i szybko z nim pogada
Ta suka na mnie ley
A pod kiem co szepczy
Wypciskami party
A ja myl o kasie
Tylko jak mam to zarobi
Ale przy tym nie urabi si
Nie jestem jak te chopaki
Ona dobrze o tym wie
Tamtej b-boy ze dwigni gada
A ja yj, on istnieje
Ta suka to przesada
Moe mie tylko nadziej
Ej, dzisiaj dobra forma
To ta pita, to okej, dobra
Ja nagrywam kiedy za t prac
Bdzie pena torba
No a tobie co cina
We, lepiej zrb formal
Sucham waszej scenki
Chyba przyda si reforma
Ej, puk, puk, znowu puka
Szatan znowu nie chce y
Z tym, e nigdy nie zabije si
Chyba, e przez to
To wyrazi mnie kogar
Przecie masz za wielkie snienie
Okej, ale powiedz czemu
Sam przed siebie jestem zy
Szukam w gowie wiata
Ale wszystkie kty ciemne
Chwil czuj dobrze si
Ale zaraz trac nadziej
yj prawie dwie dekady
Nadal nie wiem, co si dzieje
Chyba oszalej
Nie jestem samotny, bo s cienie
Znowu ramy to
Pewnie nawet nie wiesz, co za kto
e nie wok zu
Wcale si nie dziwi, e mam do
Chc by dobry, bo
Wiem, e ycie moe zama kosz
Jestem spokojny, ale czasem nie przepeniam
Puk, puk, zawd, awokado
Szatan, musz otworzy din
Maj szybko z nim pogada
Ta suka na mnie ley
A pod kiem co szepci
Dociska mi bardziej
A ja myl o kasie
Tylko jak mam to zarobi
Ale przy tym nie urabi si
Nie jestem jak te chopaki
Ona dobrze o tym wie
Tamtych blabajtek mi gada
A ja yj, on istnieje
Ta ta suka to przesada
Moe mie tylko nadziej