W białych liściach poranku
biegnę, biegnę do ciebie.
W białych liściach poranku
biały ekspres na niebie.
Na zamglonej ulicy biały wiatrak milczenia.
Biegnę, biegnę do ciebie,
światy ci pozamieniam, bo o czwartej nad ranem wyruszamy w odróżę.
Bo o czwartej nad ranem biały sen ci wywróżę.
Opuszczone pociągi przeladują przez stację.
Odjeżdżają godziny na samodne wakacje.
W białych liściach poranku ciszę z lasu wywołam.
W białych liściach poranku gdy milczenie dokoła,
biegnę miła do ciebie,
sen przez oczy przepływa.
Biegnę,
biegnę do ciebie,
zegar ciszy zatrzymam,
bo o czwartej nad ranem wyruszamy w odróżę.
Bo o czwartej nad ranem biały sen ci wywróżę.
Opuszczone pociągi przeladują przez stację.
Odjeżdżają godziny na samodne wakacje.
O czwartej nad ranem wyruszamy w podróżę.
O czwartej nad ranem
wyruszamy w podróżę.