Chciałbym się wrócić do czasów,
gdzie mama przez okno wołała na obiad
Wrócić do czasów,
gdzie każde kolejne wakacje to po prostu spontan
Nie mieć problemów na bani,
zawołać ziomali,
co żyli na blokach
Powiedz mi proszę,
czy pamiętasz lato bez hajsu komórek i trendów z TikToka?
Zrozum mało lat,
że drogie zegarki tak naprawdę nie są nic warte
Bo czasu nimi nie cofniesz,
a sekundy mieszam tak samo jak tańsza
Nie mogę tego zrozumieć,
dlaczego biednego wytykają walce
Bo kiedyś miałem tak samo jak oni,
a dzisiaj otwieram szampana na jachtie
Nad nami czerwone niebo, z którego pada deszcz
W końcu opuściłem piekło, życie tak piękne jest
Popisane klatki,
wredne sąsiadki zazwyczaj to norma
Byliśmy mali,
chcieliśmy się bawić i każdy z nas wiedział,
gdzie trzeba się spotkać
Miałem sąsiada,
co był jak rodzina i nawet do teraz mamy jakiś kontakt
Wyślę pocztówkę z gorącej Hiszpanii,
bo na blokach ciągle brakuje mi słońca
Gdzie pierwsze fajki,
brudne Nike,
a w rękach piweczko i blancik
Piękne koleżanki,
miłość z bajki,
skumać,
że to moje pierwsze fajki
Wypiłem dwie bajki,
spełniłem marzenia,
podpłaczałem długi,
by szedłem na prostą
Ziomek,
jak nie wiesz o czym ci nawijam,
to najwyższa pora już chyba dorosnąć
Tamte beztroskie czasy nigdy już do nas nie wrócą
Jak patrzę na to gdzieś z boku,
to nawet trochę mi smutną Dlatego korzystam życia,
martwić się będę jutro A teraz lej mi do szklanki,
zanim będzie za późno
Nad nami czerwone niebo,
z którego pada deszcz W końcu opuściłem piekło,
życie tak piękne jest Dalej mam w sobie dzieciaka,
który chce bawić się Mimo,
że było mi ciężko,
to nie poddałem się
Nad nami czerwone niebo,
z którego pada deszcz W końcu opuściłem piekło,
życie tak piękne jest
Dalej mam w sobie dzieciaka,
który chce bawić się Mimo,
że było mi ciężko,
to nie poddałem się
Nie poddałem się
Nad nami czerwone niebo
Nie poddałem się
W końcu opuściłem piekło
Nie poddałem się
Dalej mam w sobie dzieciaka
Nie poddałem się
Mimo, że było mi ciężko
Nie poddałem się