Gdy księżyc świecił na niebie do ciebie,
poczułem miłość,
co przyszła jak wiatr.
Me serce było w gorącej powszebie.
Córką rybaka ty byłaś jak uraz tata.
Jelenie gdzieś nad jeziorem cemierczały.
Ryby w jeziorze już poszły dawno spać.
Rzekłaś wtedy
do mnie mój mały,
cóż ci mogę w tę farmą mazurską noc dać?
Córko rybaka,
Mazura z Mazur.
Popatrz jaki na jeziorze wody glazur.
Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona.
Niech się przekonam,
ile słodyczy jest w słowie jelona.
Lato minęło,
lecz uczucie ogniem płonie.
Choć odległość dziś tak wielka dzieli nas.
Ciągle czuję na mym ciele twoje dwie dłonie.
W puszkach moich czuł mi woda, szczęść żelaza.
Zakopane
całe śniegiem,
zasypane.
A ty piszesz na jeziorach bruba krew.
Przesyłasz
całuski
i dwie rybie łuski.
Zima minie,
lato złączy serca dwa.
Córko rybaka,
Mazura z Mazur.
Popatrz jaki na
jeziorze wody glazur.
Dziękujemy.
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật