Znam chłopaków rozmaitych,
złych i dobrych,
szczerych,
skrytych,
lecz od wielu mgłą słowitych dni.
Przeglądając fotografie,
tańcząc w przygrającej szafie,
ciągle marzę, by się trafił mi.
Chłopiec na dłużej, co zabierze mnie
w długie podróże przez alejki mgle,
w zakazji wróże i z waschowych łez.
Chłopiec na dłużej,
gdzie on, gdzie on jest?
Lecz choć się rozglądam,
patrz,
nieledwo tylko coś się zacznie,
za dni parę nastrój pryska już.
Często wmawiam sobie siłą,
że jest dobrze,
że jest miło,
lecz nie mogę spotkać ani lódż.
Chłopca na dłużej,
co zabierze mnie w długie podróże przez alejki mgle,
w zakazji wróże i z waschowych łez.
Chłopiec na dłużej, gdzie on, gdzie on jest?
Ale nim nadzieja zgaśnie,
zanim dzień zmęczony zaśnie,
nim się najczarniejszy przyśni sen.
Wiem,
że wierzę w cud olśnienie,
kiedy jedno serca dmnie,
nie,
nie,
o mnie wskażę,
że to ten.
Chłopiec na dłużej,
co zabierze mnie w długie podróże przez alejki mgle,
za nóg co róże szepnie wiosną west.
Chłopiec na dłużej,
jest przy tobie,
jest.
Chłopiec na dłużej, gdzie on, gdzie on jest?