Ja w niebie mam Ciebie
Codziennie tak tęsknię już od lat
Kiedyś tam wejdę
Żeby zobaczyć Twoją twarz
Jeśli tam jesteś
Wierzę, że wiesz już co to raj
I mam nadzieję
Wierzę, że kiedyś wejdę tam i ja
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie skarbie
Po śmierci opowiesz na żywo
Jak żyjąc dobrą nowiną i widząc, że Cię nienawidzą
Dawałaś im miłość
Ile po drodze podjęłaś wyrzeczeń
By przycisnąć się przez tą ciasną bramę
Jak zapierałaś się siebie, gdy serce pragnęło
Nadpełniać się bardzo światem
Kiedy Cię spotkam po śmierci to zrelacjonujesz mi walkę
Jak nie poddałaś się presji tak, żeby podążać za ciałem
I żyłaś w duchu i prawdzie
Jak umartwiałaś te zmysły tak, żeby nie zwiodły Cię w godzinie próby
Jak odróżniałaś pragnienia, marzenia i wyobrażenia od zwykłej pokusy
Jak kiedy Cię spotkam po śmierci to wysłucham z uwagą siostro
Jak poprowadziłaś dzieci do wiecznych strumieni
Tak, żeby boiły się żywą wodą
Jak trudno byłoby żoną do grobowej deski i zachować wierność
A przy tym służyć rodzinie i zajmować domem w pokorze
Do tego się cieszą, serio
Chciałbym Cię spotkać po śmierci, bo będę ciekawy jak poszła wojna
Jak rozdawałaś spragnionym nadzieje, gdy w okolicy
Ucierpienie i czarna rozpacz
Jak zachowałaś szacunek do siebie i to czyste serce bez reszty
Udowodniłaś, że kobieta może być skromna i czysta i piękna do śmierci
Nie mam Ciebie
Codziennie tak tęsknię już od lat
Kiedyś tam wejdę
Żeby zobaczyć swoją twarz
Jeśli tam jesteś
Wierzę, że wiesz już co to raz
I mam nadzieję
Że kiedyś wejdę tam i ja
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie bracie
Pokażesz mi pięści we krwi
I mi opowiesz jak biłeś się dzielnie o życie
I stawałeś wielkim świętym jak podnosiłeś ten krzyż
Kiedy Cię kusił i bił zły
A Ty wstawałeś jak mistrz
By się nawrócić i iść, tak żeby na wieki żyć
Ty, chciałbym Cię spotkać po śmierci
Opowiesz mi wtedy jak wstawałeś z gleby
I żeby się przebić przez grzechy
Zaciskałeś zęby i lałeś jak fajter
Wokół koledzy tarzali się z beki
I upokarzali Cię bracie za wiarę
A Ty jak niezłomny wojownik stawałeś się kowalem swojego losu i panem
Chciałbym Cię spotkać po śmierci
Gdzie sami zwycięzcy weszli
I mi opowiesz historię jak wziąłeś się chłopie
Za ciężką robotę
Zająłeś się domem i kochałeś dzieci i żonę
I wziąłeś Ty odpowiedzialność za swoje wybory
Jak mogłeś niosłeś ten ogień
Gdziekolwiek poszedłeś dzieliłeś się dobrem
Chciałbym Cię spotkać po śmierci
Byłeś uczciwy, łaskawy, szlachetny i prawy
Odważny, hojny, miłosierny
Broniłeś prawdę i życia i wiary narodu
Gdy była potrzeba i nie zaparłeś się Boga do śmierci
A resztę opowiesz za bramą wiecznego królestwa
Ej
Ale dopiero po śmierci
Do zobaczenia
Ja w niebie mam Ciebie
Codziennie tak tęsknię już od lat
Kiedyś tam wejdę
Ażeby zobaczyć
Twoją twarz
Jeśli tam jesteś
Wierzę, że wiesz już
Co to raj
I mam nadzieję
Że kiedyś wejdę tam
I ja
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie
Poczekaj na mnie