Zostawiłeś braci z dnia na dzień i powiedz nie wstyd ci
Twoje gadki to filmy, thriller jako The Da Vinci
Wiem, że byś chciał wrócić, ale już tego nie spłacisz jak długi
Mogliśmy się dzielić za rokiem, wolałeś mieć władzę jak Putin
Prawdziwych policzę na palcach, dla ciebie już nie ma tu miejsca
Byłeś jak brat, żegłeś w końcu to sobie do serca
Nie chcę cię znać, sorry brat, ci szkudzisz, nie chcę cię znać
Nie chcę pamiętać, kasuję na wspólnie spędzony czas
Kasuję zdjęcia i wszystko, co mogłoby tylko o ciebie przypominać
Na pierwszym miejscu tylko moja familia
Zrobimy kwit, czy będziemy odpoczywać na wyspach
Teraz to tylko sny, lepiej w kieszenie skryj strach
Znamy już syf, znamy już syf, leć większe jest nasza ambicja
Znałem, znałem tobie, byłeś jednym z nas, ja dałem ci schron
W każdym momencie nocy oraz tle, a mogłem podać dłoń
Czy miałeś swojej siadości u mnie? Byłeś przyjacielem, nie kumplem
A jeśli tego teraz słuchasz, to szczerze braciszku, wyszedłeś na kurwa
Ona mówi, że kocha, ja się tylko lekko uśmiecham
Żaden sen, nie idiota, wiem, że chodzi ci o mój chleba
Patrz, domowasz i bądź twardy, bracie
Uważaj na węże i kość, trawnik, bracie
Na pierwszym miejscu tylko moja familia
Zrobimy kwit, czy będziemy odpoczywać na wyspach
Teraz to tylko sny, lepiej w kieszenie skryj strach
Znamy już syf, znamy już syf, leć większe jest nasza ambicja
Na pierwszym miejscu tylko moja familia
Zrobimy kwit, czy będziemy odpoczywać na wyspach
Teraz to tylko sny, lepiej w kieszenie skryj strach
Znamy już syf, znamy już syf, leć większe jest nasza ambicja