ĐĂNG NHẬP BẰNG MÃ QR Sử dụng ứng dụng NCT để quét mã QR Hướng dẫn quét mã
HOẶC Đăng nhập bằng mật khẩu
Vui lòng chọn “Xác nhận” trên ứng dụng NCT của bạn để hoàn thành việc đăng nhập
  • 1. Mở ứng dụng NCT
  • 2. Đăng nhập tài khoản NCT
  • 3. Chọn biểu tượng mã QR ở phía trên góc phải
  • 4. Tiến hành quét mã QR
Tiếp tục đăng nhập bằng mã QR
*Bạn đang ở web phiên bản desktop. Quay lại phiên bản dành cho mobilex

Bezsen

-

Đang Cập Nhật

Sorry, this content is currently not available in your country due to its copyright restriction.
You can choose other content. Thanks for your understanding.
Vui lòng đăng nhập trước khi thêm vào playlist!
Thêm bài hát vào playlist thành công

Thêm bài hát này vào danh sách Playlist

Bài hát bezsen do ca sĩ thuộc thể loại R&b/hip Hop/rap. Tìm loi bai hat bezsen - ngay trên Nhaccuatui. Nghe bài hát Bezsen chất lượng cao 320 kbps lossless miễn phí.
Ca khúc Bezsen do ca sĩ Đang Cập Nhật thể hiện, thuộc thể loại R&B/Hip Hop/Rap. Các bạn có thể nghe, download (tải nhạc) bài hát bezsen mp3, playlist/album, MV/Video bezsen miễn phí tại NhacCuaTui.com.

Lời bài hát: Bezsen

Lời đăng bởi: 86_15635588878_1671185229650


Bezsenność to ciężkość
Mam pościel wymiętą
Za wróżną mam prędkość
Kminie co kołyską, buźną ciszą
Gdy w środku jedynym towarzyszem myśli ziom nie błyszczą
Co jest dla mnie dobre, a co zwisi marną kliszą
Zaraz tym przesiąknę, niewygodnie kładę do snu pisząc
Rozpatruję wątek w wielorakich sposobnościach
Wątpię, myśląc w błądze pod nogami, plączę się za mota
Zbieram śmierci, ale kiedy w końcu je posprzątam
Ambicji potąd mam, krzyk donośny w wielokropkach
Klimat od poniedziałku do niedzieli
Do połowy pełny, czy do połowy pusty kielich
Kmina cięższa, to i będzie także cięższy przełyk
Bezsenność pobudza bezsens, wjeżdża tryb Monter Mieli
Nadal nie śpię, a na oczy już mi pada prześwit
Zaraz pęknie świadek naoczny na oparach kreski
Krąży między wierszami, a robotą gdzieś
I we wrzącej wodzie cierpliwość, błąd kardynalny wiesz
Bezsenność to ciężkość, układam się do snu
Mam pościel wymiętą, coś mące nie mam tchu
Zawrotną mam prędkość, lawir myśli zbija znów
Chcę zamknąć ten furtkel, ale zapodział się klub
Bezsenność to ciężkość, układam się do snu
Mam pościel wymiętą, coś mące nie mam tchu
Zawrotną mam prędkość, lawir myśli zbija znów
Chcę zamknąć ten furtkel, ale zapodział się klub
Nikt nie wskoczył na parapet mi, żaden diabeł
I stoję sam na balkonie, palę papierosa
Patrzę na Warszawę, *, taka piękna
W tej bajce o miłości, ja to chyba bestia
Wraca czasem, to co już przegrałem
Kiedy patrzę na ten księżyc i biję się z myślami
Ta nierówna walka, jakby inna waga
Amplitudy, hiperbole, sinusoidy
Co za bzdury, ja pierdolę, jestem niespokojny
Kiedy ciemna noc się skrada pod powieki
Nadal bajzel jak czerwona trawa
Chcę to wszystko poukładać, pokroić
Po kolei, po kolei
Nasz związek trochę jak Masza i Herman Border
Ale chyba już nie mamy za co przepraszać
Kreska po tylu latach, po tylu latach kreska
I najbardziej boli, że chyba nie umiem pomagać
Ciągle sobie coś zarzucam jak kwasa
Ciągle sobie coś wyrzucam jak śmieci
Znowu falstart, farsa, nie słucham farsa
I staram się słuchać siebie i nie wpadać w zasieki
Bezsenność to ciężkość
Układam się do snu
Mam pościel z wymiętą
Coś mące, nie mam tchu
Zawrotną mam prędkość
Labir myśli, że nie mam tchu
Labir myśli zbija znów
Chcę zamknąć tę frutkę
Ale zapodział się klucz
Bezsenność to ciężkość
Układam się do snu
Mam pościel z wymiętą
Coś mące, nie mam tchu
Zawrotną mam prędkość
Labir myśli zbija znów
Chcę zamknąć tę frutkę
Ale zapodział się klucz
Ej, popełniam wiele błędów
Przez to myślę, że bardziej błądzę
Jakbym przemieniła się w inny byt
To bym była wielbłądem
Droga na szczyt
Syp garbatnych postaw
Postaw kropkę
Usychają dni pogodą
Są emocje zbyt gorące
Muszę w końcu stanąć
I zastygnąć w miejscu
Konstrukcję nieopamiętaną
Wstrzymać w oddechu
Stale z siebie potrzebny
Wewnętrzny respirator
Na wypadek
Gdyby mi samotnia serwowała natłok
You'll be dead

Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...