Kocham jak lato jest, jak słońce świeci
I te piękne kobiety, spodenki w bikini
Nic więcej nie widzę, obejrzyj się, widzisz jak kręci
Tu tyłkiem fotelu otwieram szampana
Ona leży obok, cała rozebrana
Żyjemy tu nocą, odsypiamy z rana
Mówią, że jest za głośno, jak zaczynamy działać
To normalna sprawa, jak sprawdź mi
Lecę obiady po restauracjach, ją biorę na deser
Ja jestem już w niebie
Mam aureole, jak myślę ci zdjęcie
Nie chcę już nigdy dorastać
Wiekę mi dobrze, jak gdy ona siada
Zbyt wiek, tym dawał jej hajsa
Tegielki ci zabiera, tak wiesz, jak kasma
W dżinsach dziś star, szmigam po sklepie
Ona leginsy pociąga pod pępek
Mówi, że znalazła frajera, co pęgę
Będzie jej dawo za odawanie siebie
Tak i nie jestem wieczek nam
Chcę tańczyć do rana z ziomkami, aż nie *** rady
I pójdę na chatę odespać
Lecę na bicie, nie jara mnie kreska
To nie jest inwester, a bomba
Najpóźniej są weekend, najpóźniej przez tydzień bez fazy
Żyję życiem i nie tracę czasu przed kompem
Bo liczę tę chwilę, a czas ucieka
I cofnąć się nie da, se lavi
Nie narzekam, nosu nie oszukam
Więc mam gdzieś, jak mnie oceniać
Bez moich braci się nie ruszam
Sądzę mną zawsze jak bodyguard
Wrzucamy filmiki na snapa
My story, ona to sprawdza
Kocham te tripy
I tylko z nimi
Nie chcę już nigdy
Pieniędzy liczyć
Kocham piękne cikas
Kocham, kocham piękne cikas
Moich braci nie *** dotknąć
Mona Lisa
Bez moich braci się nie ruszam
Sądzę mną zawsze jak bodyguard
Wrzucamy filmiki na snapa
My story, ona to sprawdza
Kocham te tripy
I tylko z nimi
Nie chcę już nigdy
Pieniędzy liczyć
Kocham piękne cikas
Kocham, kocham piękne cikas
Moich braci nie *** dotknąć
Mona Lisa
Zapalmy
Jesteś na raz nie więcej jak zapałki
Widzę więcej niż wcześniej jak Anakin
Moja mała mi chyba to raz na mi
Polane z nią mogę wybić więcej
Nawet nie zostało mi nalane
O ja cię nie wiem kiedy się zakocham
Czekam aż na strzały trafię
Urodę mam po tacie
Ona mówi do mnie na to kiedy każdy inny mówi rapy
Pierdolę tę gotówkę od kiedy dostaję duże przelewy
Se na kartę
Dawaj mi szluga na barę
Pierdolę na barę se wsia*** w awarę
Jadę na koncert
Z rodziną przeć mordę więc jebać bagaże
Biorę gumy i perfumy w torbę
Dzisiaj to ja wam pokażę
Biorę gumy i perfumy w torbę
To co dziś będę używał mam zapakowane
Ja piję znowu gin
I nie widzę już nic
Wydałem cały kwit
Ale warto było i i i i i i i
I i i i i i i i i i i i i i
Ale warto było i
Lecę z trasa i brać
Moi ziomale to klasa i hajs
Głowę chce lachami dać
My szampan to black high white gang
Aaaa
Bez moich braci się nie ruszam
Sądzę mną zawsze jak bodyguard
Wrzucamy filmiki na snapa
My story ona to sprawdza
Ej, ej, kocham te tripy
Ej, ej, i tylko z nimi
Ej, ej, nie chcę już nigdy
Ej, ej, pieniędzy liczyć
Aaaa
Kocham piękne chicas
Kocham, kocham piękne chicas
Moich braci nie *** dotknąć
Mona Lisa
Bez moich braci się nie ruszam
Sądzę mną zawsze jak bodyguard
Wrzucamy filmiki na snapa
My story ona to sprawdza
Ej, ej, kocham te tripy
Ej, ej, i tylko z nimi
Ej, ej, nie chcę już nigdy
Ej, ej, pieniędzy liczyć
Aaaa
Kocham piękne chicas
Kocham, kocham piękne chicas
Moich braci nie *** dotknąć
Mona Lisa
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật
Đang Cập Nhật