ĐĂNG NHẬP BẰNG MÃ QR Sử dụng ứng dụng NCT để quét mã QR Hướng dẫn quét mã
HOẶC Đăng nhập bằng mật khẩu
Vui lòng chọn “Xác nhận” trên ứng dụng NCT của bạn để hoàn thành việc đăng nhập
  • 1. Mở ứng dụng NCT
  • 2. Đăng nhập tài khoản NCT
  • 3. Chọn biểu tượng mã QR ở phía trên góc phải
  • 4. Tiến hành quét mã QR
Tiếp tục đăng nhập bằng mã QR
*Bạn đang ở web phiên bản desktop. Quay lại phiên bản dành cho mobilex

A gdy lecieli...

-

Đang Cập Nhật

Sorry, this content is currently not available in your country due to its copyright restriction.
You can choose other content. Thanks for your understanding.
Vui lòng đăng nhập trước khi thêm vào playlist!
Thêm bài hát vào playlist thành công

Thêm bài hát này vào danh sách Playlist

Bài hát a gdy lecieli... do ca sĩ thuộc thể loại Pop. Tìm loi bai hat a gdy lecieli... - ngay trên Nhaccuatui. Nghe bài hát A gdy lecieli... chất lượng cao 320 kbps lossless miễn phí.
Ca khúc A gdy lecieli... do ca sĩ Đang Cập Nhật thể hiện, thuộc thể loại Pop. Các bạn có thể nghe, download (tải nhạc) bài hát a gdy lecieli... mp3, playlist/album, MV/Video a gdy lecieli... miễn phí tại NhacCuaTui.com.

Lời bài hát: A gdy lecieli...

Lời đăng bởi: 86_15635588878_1671185229650

Niecielne południe miasteczko drzemało rzucone w zacisną
dolinę
i pewnie by cały dzień Boży przespało, lecz ktoś
przyniósł straszną nowinę.
Niedzielne południe ożyło miasteczko i wstali i duzi i
mali.
Pobiegli gromadnie na łąkę za rzeczką,
gdzie statek kosmiczny
się zwali.
Gdy lecieli nie myśleli kto z kim biegnie biegł
ksiądz razem z sekretarzem w jednym rzędzie.
Milicjanci i złodzieje przed wyrokiem
prostytutki i dewotki równym krokiem.
Biegli młodzi zespowcy pod krawatem oraz
młodzież nie zrzeszona w spodniach w frabe.
Dwa członkowie byłych związków zawodowych,
a na końcu stary członek związków nowych.
Dobiegli i patrzą i oczom nie wierzą,
*** z dziury się w ziemi dobyta.
A na łące jakieś dziwne części leżą i głos się spod ziemi odzywa.
Do jasnej cholery pomóżcie ludziska,
sam nigdy nie wyjdę z tej dziury.
Poznali go wszyscy,
nie z głosu to spyska to dyrektor domu kultury.
By sprawę wyjaśnić,
powiedzieć chcę tylko,
że z trudem dyrektor ocalał.
Od dziecka skrzydełek zazdrościł motylkom,
powtórzyć chciał wyczyn i kara.
Maszynę zbudował,
skok z drzewa wykonał i z hukiem na ziemię się zwalił.
A naród o mało ze śmiechu nie skonał,
lecz wszyscy osobno wracali.
A gdy lecieli nie myśleli,
kto z kim biegnie,
biegł ksiądz razem z sekretarzem w jednym rzędzie.
Milicjanci i złodzieje przed wyrokiem,
prostytutki i dewotki równym krokiem.
Biegli młodzi zespowcy pod krawatem oraz
młodzież niezrzeszona w spodniach w kratę.
Dwa i członkowie byłych związków zawodowych,
a na końcu stary członek związków nowych.
Gdy lecieli nie myśleli,
za kim biegną,
biegli z fadem,
więc im było wszystko jedno.
Gdy lecieli nie myśleli,
dokąd biegną,
cel nieważny był,
bo w biegu tkwiło sedno.
Gdy lecieli nie myśleli,
nie myśleli,
nie myśleli.

Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...
Đang tải...